Czy mąż może zgwałcić swoją żonę?

Z tego tekstu jasno wynika, że ofiarą zgwałcenia nie musi wcale być kobieta, może nim być także mężczyzna (zmuszony do „wykonania czynu nierządnego”) gwałcony przez kobietę lub – o co tu głównie chodzi – przez innego mężczyznę. Chodzi więc tu zarówno o gwałt o charakterze heteroseksualnym, jak i homoseksualnym. To stanowisko kodeksu stawiającego na jednej płaszczyźnie dwa społecznie różne i odmiennie uwarunkowane typu zachowań, jak zgwałcenie kobiety przez mężczyznę (co najczęściej występuje) oraz gwałt homoseksualny, spotkać się może z krytyką jako nieżyciowe, oderwane od rzeczywistości. A może nawet sprzeczne z poczuciem sprawiedliwości, które zapewne domaga się surowszych kar dla notorycznych zgwałceń aniżeli dla rzadko spotykanych, choć równie odrażających, gwałtów homoseksualnych. Stroną dodatnią jednak rozwiązania kodeksu jest jego ujęcie syntetyczne, uchwycenie w jednym przepisie rozmaitych sytuacji bez zbytniej kazuistyki (co jest ogólną zaletą polskich kodyfikacji). Takie syntetyczne ujęcie zagadnienia rzutuje w jakimś stopniu na omawiane już zagadnienie istoty zgwałcenia. Skoro osobą zgwałconą może być także mężczyzna, tym samym odpada koncepcja, że jedynym przedmiotem zamachu przestępnego jest „cześć” czy „wstydliwość niewieścia”.

Wśród prawników toczy się spór o to, czy sprawcą zgwałcenia może być mąż w stosunku do własnej żony. Sytuacje takie zdarzają się wprawdzie nader rzadko (a jeszcze rzadziej wieść o nich dochodzi do sądu). Toteż można byłoby tę kwestię jako spór czysto prawniczy, dogmatyczny, pominąć. Sprawa ma wszakże głębsze podłoże społeczno-etycz- ne, warta jest więc krótkiego omówienia.

Komentarze

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>